Czy życie w pojedynkę może zaszkodzić zdrowiu psychicznemu?

kobieta wpatrująca się w zamknięte okno

„Możesz zatrzymać się pod tą białą markizą” - powiedziałem mojemu kierowcy Lyft.
Wyciągnąłem z bagażnika na krawężnik moje dwie duże marynarki wojennej zieleni, czerwoną walizkę Osprey, czarny plecak i płócienną torbę - wypełnione niezbędnymi rzeczami, takimi jak czajnik elektryczny i bębenek z Sedony. Zauważyłem grupę absolwentów witających nowych mieszkańców w drzwiach w koszulkach Columbia University z napisem Office of Residential Services z przodu. Wciąż dziwnie było wrócić do szkoły.
Kiedy się zameldowałem, jeden ze studentów ubrany w koszulki Urzędu Usług Mieszkaniowych podszedł z ogromnym żółtym koszem i zapytał, czy nie chciałbym pomóc w wniesieniu rzeczy do mojego mieszkania. Z radością się zgodziłem, wrzuciłem wszystkie swoje rzeczy do żółtego kosza i razem wtoczyliśmy je do windy.
'Które piętro?' - zapytał student.
„Szesnaście” - odpowiedziałem.
Kiedy drzwi windy się otworzyły, podążaliśmy za numerami aż do końca korytarza, aż dotarliśmy do przydzielonego mi mieszkania. Otworzyłem drzwi, wrzuciłem żółty pojemnik do środka i zacząłem wyładowywać swoje rzeczy. Na około 300 metrach kwadratowych prawie nie było miejsca do chodzenia, a cały mój dobytek był ułożony na środku. Na drugim końcu pokoju znajdowały się dwa duże okna, z których roztacza się piękny widok na pobliski kościół i okoliczny park. Było coś czarującego w tym mieszkaniu, mimo że było małe i 3000 mil od mojego męża, przyjaciół i społeczności. Byłem podekscytowany, przestraszony, zdenerwowany i samotny wszystko w tym samym czasie.
Więc tak to jest żyć samotnie,Pomyślałem sobie.





Wzloty i upadki życia w pojedynkę

Początkowo życie samotne było ekscytujące. Mogłem robić, co chciałem i kiedy chciałem. Nie spałem do późna, obserwując Schitt's Creek. Pracowałem nad kreatywnymi projektami godzinami bez przerwy. Pokryłem każdą powierzchnię mojego maleńkiego mieszkania lampkami ze sznurka, roślinami i #AllTheCrystals. To było zabawne i wyzwalające doświadczenie.
Jednak po kilku miesiącach zauważyłem zmianę nastroju. Tęskniłam za mężem, przyjaciółmi, domem. Po raz pierwszy w życiu zachorowałem na bezsenność, cierpiałem na ciągłe bóle głowy i nie miałem ochoty robić nic poza pracą.

Spojrzenie terapeuty

„Niedawne badanie wykazało, że samotne życie wiąże się z powszechnymi zaburzeniami psychicznymi” - powiedziała Cynthia Catchings, LCSW-S, CFTP i terapeuta Talkspace z Wirginii / Teksasu. „Chociaż wielu z nas może doświadczyć jednego z tych zaburzeń w dowolnym momencie życia, czy to depresji, lęku czy jakiegokolwiek innego” - dodał Catchings - „samotne życie pogłębia zaburzenie, stawiając osobę w większym niebezpieczeństwie”.
Są chwile, kiedy Catchings uważa, że ​​życie samotne jest korzystne dla kogoś, na przykład gdy jego obecna sytuacja jest toksyczna. Bez względu na okoliczności, Catchings powtarza, że ​​czuje się szczęśliwy i ma silny system wsparcia jest ważne dla każdego mieszkającego samotnie.





Znaki ostrzegawcze, na które należy uważać

Jeśli zaczniesz tracić zainteresowanie robieniem rzeczy, które dawniej cię uszczęśliwiały, może to być sygnał, że życie samotne nie jest dobre dla twojego zdrowia psychicznego. Oto kilka innych znaków ostrzegawczych, na które należy zwrócić uwagę, według Catchings:

  • Zmiany nastroju
  • Unikanie innych
  • Zmiana nawyków żywieniowych lub związanych ze spaniem
  • Zaklęcia płaczu
  • Musisz rozmawiać z innymi częściej niż zwykle

Znalezienie szczęśliwego medium

Dwa miesiące temu mój mąż przeprowadził się na przełaj 3000 mil, aby dołączyć do mnie w Nowym Jorku i razem przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania. Na 600 metrach kwadratowych, czyli dwa razy większym niż moje ostatnie mieszkanie, wszystko jest cudownie przestronne. Mimo że nie ma ani jednej szuflady na sztućce ani miejsca na blacie wystarczająco dużego, by pomieścić deskę do krojenia, cieszę się, że mój mąż może tu uczestniczyć w tych pełnych śmiechu odkryciach.
Z ośmiu miesięcy samotnego życia nauczyłem się, że jestem bardziej introwertyczny niż myślałem. Lubię regularnie odpoczywać i regenerować siły. Umiejętność komunikowania się te potrzeby mojego męża wzmocniły nasz związek jako całość. „Musisz poznać siebie i swojego współlokatora, aby móc dzielić przestrzeń i wyznaczać granice” - powiedział Catchings.
Catchings zaleca partnerom lub współlokatorom wspólne skorzystanie z pomocy terapeuty, aby stworzyć najbardziej korzystną sytuację życiową dla obu stron. „Profesjonalista nie tylko pomaga parom lub współlokatorom w trudnych chwilach” - powiedziała. „Terapeuta może pomóc Ci znaleźć idealny środek do stworzenia własnej przestrzeni, zanim pojawią się problemy”.
Podczas gdy wciąż wracam do huśtawki wspólnego mieszkania - koniec z jedzeniem kolacji przy komputerze i czekaniem trzy dni na zmywanie naczyń - fajnie było znów mieć towarzystwo mojego męża. Tym razem jestem bardziej świadomy tego, że zapewniam sobie nawzajem przestrzeń, której potrzebujemy. Miłość nie oznacza, że ​​wszystko trzeba robić razem.