Oparta na wierze perspektywa nadmiernego myślenia i lęku

niespokojna kobieta smartphone

Według przełomowych badań profesor psychologii Susan Nolen-Hoeksema z University of Michigan, nadmierne myślenie może prowadzić do depresji, lęku, niezdolności do robienia postępów i zrujnowania zdrowia emocjonalnego. Możemy nawet nie zdawać sobie sprawy, że tak jestnadmierne myślenieponieważ cały czas myślimy i jest to dla nas wszystkich tak naturalne.





Ciągle wyobrażam sobie scenariusze, które się nie spełniają. Ulgę sprawia mi świadomość, że nie jestem w tym sam. Kiedy coś nas denerwuje - czy to termin pracy, rozmowa, na którą nie czekamy, czy ważne wydarzenie, które może się udać dobrze lub źle - tak łatwo dać się pochłonąć pytaniom „co by było, gdyby” . ”

Kiedy znajdę się w tej pułapce, stracę sen, stanę się rozdrażniony i będę walczył o skupienie się na czymkolwiek innym. Żaden ze scenariuszy, które sobie wyobrażam, nigdy się nie spełnił, a jednak już powodują u mnie stres! Jak to wstecz? A jednak większość z nas robi to cały czas.





związek z kimś z lękiem

Wielu z nas wierzy, że kiedy coś czujemy, powinniśmy spróbować ocenić nasze uczucia i naszą sytuację pod każdym kątem, aby osiągnąć wgląd i znaleźć rozwiązania, które pomogą nam złagodzić nasze nieszczęścia. Wierzący czują, że Bóg wyposażył nas w umysły, ponieważ musimy być w stanie samodzielnie „wymyślić” pewne rzeczy. Nasze umysły mają być logicznym przewodem łączącym ducha z ciałem. Nasze dusze wiedzą, nasze umysły myślą, a nasze ciała działają.

Ale wiele razy okazuje się, że nasz umysł próbuje kontrolować naszą wiedzę i działania. Wierzący mogą modlić się o niektóre rzeczy, ale myślą o wszystkich. Gdzieś z tyłu naszych umysłów jesteśmy przekonani, że jeśli poświęcimy wystarczająco dużo czasu na rozwiązywanie problemów i analizowanie, to wszystko rozwiążemy.



Kiedyś myślałem, że mam nadpobudliwy umysł, jakby to było jakieś zaburzenie. Po prostu nigdy się nie wyłączał. Pewnego dnia po szczególnie intensywnym myśleniu wygooglowałem „nadaktywne zaburzenie umysłu”. Chociaż nie podzielam ich wszystkich zmartwień i obaw, wyszukiwarka Google zwróciła setki historii od ludzi, których nadpobudliwe umysły sprawiły, że mój pobudliwy strumień świadomości wydawał się łagodny.

Kiedy wszystko, co słyszę, to mój własny głos, który w kółko powtarza moje własne problemy, mam mało miejsca, aby usłyszeć głos Boga oraz zachętę i wskazówki, które dla mnie ma. Moment, w którym ludzie duchowi zaczynają się zbytnio rozmyślać, jest tym samym momentem, w którym zaczynają blokować głos Boga i kierowanie tym, co On przygotował. Jeśli nadmierne myślenie powstrzymuje cię przed zrobieniem czegoś innego, co powinieneś robić, to za dużo myślisz.

Innym sposobem sprawdzenia, czy zbytnio się rozmyślasz, jest powiedzenie: Nadmiernie myślę, gdy motywuje mnie strach lub jakiś niezdrowy, kontrolujący przymus.

Najgorszym sposobem rozwiązania problemu - a ja jestem tego winny w szczególności - jest sytuacja, w której znajdujesz się w pewien obsesyjno-kompulsywny sposób, aby skrupulatnie przemyśleć każdy mały wybór w życiu.

Czasami zwracam się do Pisma Świętego, kiedy czuję, że zastanawiam się nad kwestiami, których nie mogę kontrolować. Opierając się na tym, co napisał w Liście do Filipian 4: 6-13, myślę, że apostoł Paweł zgodziłby się z tym, że wszyscy, nie tylko chrześcijanie, powinniśmy przestać się nad tym zastanawiać. W wersecie szóstym Paweł podaje trzy jasne instrukcje tym z nas, którzy zastanawiają się nad naszymi problemami. Zasadniczo mówi: nie martw się o nic, ale bądź wdzięczny i zaufaj czemuś większemu od siebie.

Paweł mówi w wersecie siódmym, jeśli zastosujemy się do tych instrukcji, zaczniemy doświadczać niesamowitego spokoju, pokoju, którego nawet nie możemy sobie wyobrazić. To rodzaj pokoju, który nie ma ziemskiego sensu! Ten rodzaj pokoju jest tak potężny, że pełni funkcję ochronną w naszych sercach i umysłach, dzięki czemu łatwiej nam przestać się martwić i być wdzięcznym.

Kiedy pozwalamy się wciągnąć w to wszystko przysłowiowe „co jeśli”, w gruncie rzeczy nie ufamy, że nasza wiara jest wystarczająco duża, aby pomóc nam w tej konkretnej sytuacji. To, co naprawdę powinniśmy rozważyć, to „Co należy zrobić ze swojej strony?” Zabawne w tym pytaniu jest to, że prawidłowa odpowiedź jest często dużo łatwiejsza do znalezienia, niż początkowo sądzimy.

Prawdziwe źródło nadmiernego myślenia pochodzi z odpowiedzi na pytanie: komu ufamy? Czy wierzymy, że odgrywając scenariusz w naszej głowie 100 razy, w jakiś sposób uda nam się wszystko naprawić, gdy nadejdzie czas?

Czy też szukamy mądrości naszych przekonań i mądrości ludzi, którzy byli przed nami i byli w podobnych sytuacjach? Podkreślanie tego, czego nie możesz zrobić, powstrzyma cię przed robieniem tego, co możesz. Rób, co masz w mocy. Następnie zaufaj wszystkim, w co wierzysz, a resztę zrobisz. Wtedy spocznie na tobie niesamowity pokój.