Nauka radzenia sobie z zaburzeniem schizoafektywnym

ilustrowane głowy kolażu w różnych kolorach

Spałem na podłodze z płytek podczas zimy w Nowej Anglii, przy bardzo niewielkim upale i bez koców. Głodowałem do tego stopnia, że ​​straciłem zbyt dużo na wadze. Po całym tym chaosie trafiłem do szpitala w Portsmouth Regional Hospital, gdzie personel zdiagnozował mnie schizofrenia , szczególnie zaburzenie schizoafektywne.





niepokój nie pozwala mi spać

Podczas mojego pierwszego epizodu zaburzenia schizoafektywnego doświadczyłem psychozy do tego stopnia, że ​​miałem trudności z mówieniem więcej niż kilka słów na raz. Miałem myślenie referencyjne i straciłem granice własnego ego. Wszystko, co zewnętrzne i wewnętrzne, łączyło się ze sobą.

Wierzyłem, że istnieje sieć telekinetyczna i moje myśli były rozpowszechniane wśród wszystkich na świecie.





Z początku odrzucałem znaczenie tej diagnozy. Nie akceptowałem jako nieodłącznej części tego, kim byłem. Na początku pomyślałem, że jestem dziwny i inny niż wszyscy inni. Nie lubiłem czuć, że jestem oddzielony od tych, którzy byli zdrowi i „normalni”. Moja samoocena w tamtym czasie była taka, że ​​byłem trochę dziwny, więc usłyszenie tej diagnozy wzmocniło to przekonanie.

Kiedy dorastałem i wyszedłem z niezręcznych etapów moich wczesnych lat dwudziestych, łatwiej było oddzielić się od choroby. Kiedy poczułem się bardziej komfortowo z tym, kim jestem, mogłem myśleć o moim stanie zdrowia psychicznego jako nie jednym i tym samym, co moja osobowość. Ten nowy sposób myślenia pozwolił mi podzielić diagnozę na szereg objawów.



Innym problemem, z jakim się spotkałem, było to, że przypisywałem wszystko - cały ten horror - co wydarzyło się na studiach, schizofrenii. Czułem, że gdybym ujawnił diagnozę, to natychmiast ujawniłoby wszystkie krępujące momenty, których doświadczyłem podczas moich epizodów; cały chaos, psychoza i dezorientacja. Bałem się też poznawania nowych ludzi. To dziwne, ale nie zdawałem sobie sprawy, kiedy po raz pierwszy spotkałem nowych ludzi, że nie wiedzieli już wszystkiego o moim stanie. Założyłem też, że każdy, kto chorował na schizofrenię, miał dokładnie takie same doświadczenia.

W późniejszych latach zdałem sobie sprawę, że jedynymi podobieństwami są niektóre objawy. Osoby cierpiące na halucynacje słuchowe i wzrokowe, myślenie referencyjne, zaburzenia mowy i psychoza. Kiedy ja ujawniać moja choroba psychiczna, to po prostu seria objawów, z którymi mam do czynienia. Jest taka sama jak każda inna diagnoza.

kompleks wyższości vs kompleks niższości

Drugim problemem, z którym się zmagałem, gdy zdiagnozowano zaburzenie schizoafektywne, było piętno towarzyszące tej diagnozie. Na początku wyobrażałem sobie, że to może być fajne, etykieta, która mnie wyróżnia. Może pomysł zrodził się z oglądania zbyt dużej ilości telewizji.

Jednak po usunięciu kurzu z mojego drugiego odcinka zdałem sobie sprawę, że ta diagnoza była ogromnym problemem z wielu powodów. Starałem się towarzysko i wchodzić w interakcje z nowymi znajomymi. Ludzie żartowali na temat chorób psychicznych i trudno było mi sobie z nimi radzić, ponieważ brałem to do siebie. Słyszenie, jak ludzie dyskredytują osoby z chorobami psychicznymi, było bolesne.

Bolało, ponieważ wydawało się, że mówią o mnie. Nie mogłem też stanąć w obronie siebie, ponieważ martwiłem się, że moi przyjaciele nie będą chcieli spędzać ze mną czasu, gdybym ujawnił moją diagnozę lub bronił innych z chorobą psychiczną. Piętno związane z chorobą psychiczną jest nadal silne i dotkliwie to odczułam.

Po ujawnieniu mojej choroby około pięciu lub sześciu znajomym zdałem sobie sprawę, że dobrzy ludzie w moim życiu nie przejmują się diagnozą zaburzeń schizoafektywnych. Ujawnienie choroby w rzeczywistości wzmocniło niektóre moje relacje - ludzie znali powody, dla których czasami byłem społecznie niezręczny. Stali się bardziej tolerancyjni. Ujawnienie działało również jako przydatny test - kto naprawdę chciałby zaprzyjaźnić się z kimś, kto był tak ograniczony, że dyskryminowałby osoby z problemami ze zdrowiem psychicznym?

O ile to czuję piętno zdrowia psychicznego powstrzymywało ludzi przed kontaktowaniem się z chorymi psychicznie, zdałem sobie sprawę, że chodzi bardziej o moją własną niepewność, moje własne niezdrowe lub nieregularne myśli i zachowania. Przyjaciele, którzy wiedzą, że mam zaburzenie schizoafektywne, zawsze są taktowni, kiedy o tym mówią zdrowie psychiczne i przychodzą do mnie jako źródło informacji, gdy oni lub ktoś, kogo znają, przechodzi przez trudny okres. Dowiedziałem się, że większość zniesławienia osób z chorobami psychicznymi wynikała z braku wykształcenia. Niekoniecznie było to nawet złośliwe.

co to jest kompulsywny kłamca?

Moja diagnoza zaburzenia schizoafektywnego to po prostu zestawienie objawów. Te problemy ze zdrowiem psychicznym nie mają nic wspólnego z tym, kim jestem. Lubię mówić, że jeśli ktoś jest przeziębiony, nie oznacza to, że ma chorą osobowość lub jest złą osobą.

Przez pierwsze kilka lat rekonwalescencji nie chciałem myśleć o diagnozie ze względu na wszystkie objawy, na które cierpiałem. Jednak kiedy stałem się zdrowszy, czułem się bardziej komfortowo z diagnozą, ponieważ nie miała ona wpływu na moje codzienne życie. W miarę postępów w terapii uzyskałem kontrolę nad chorobą, złagodziłem początkowe lęki. Postęp sprawił, że moje objawy były łatwiejsze do opanowania i łatwiejsze do omówienia. W końcu miałem kontrolę nad swoim życiem.