Kłamstwa mówi mi mój niepokój

Skocz do: Irracjonalna odpowiedź Boleśnie powolny proces kapitulacji

Mój pierwszy dzień w liceum był też pierwszym, w którym zdałem sobie sprawę, że jestem niespokojny. To było tak, jakby w moim umyśle przeskoczył przełącznik ze spokoju na skamieniały. Wcześniej się denerwowałem, ale to był nowy rodzaj stresu. Wchodząc do budynku, poczułem strach, którego nie mogłem zrozumieć i byłem bezradny do odparcia. Może to był strach przed zmianą – czy naprawdę poradzę sobie w liceum? Być może był to ten stary, znajomy strach przed mówieniem. Jąkałam się przez całe życie i jąkanie nauczyło mnie bać się sytuacji, które wymagały ode mnie przedstawienia się w pokoju lub nawet tylko jednej nowej osobie.





Jakakolwiek była przyczyna, spędziłem cały dzień w szkole psychicznie i fizycznie spięty, jakbym przygotowywał się na atak, który nigdy nie nadszedł, ale nieustannie nadchodził. Przetrwałem ten pierwszy dzień przez skórę zębów. Rozmawiałem tylko wtedy, gdy w pobliżu dzieciaków, które znałem już z gimnazjum, i kiedy nauczycielka z dobrymi intencjami poprosiła nas, żebyśmy obejrzeli salę i przedstawili się klasie jako lodołamacz. Poza tymi sytuacjami ledwie mówiłem tego dnia i strach nigdy się nie wahał. Kiedy szkoła się skończyła, wróciłem prosto do domu i poszedłem spać o 4 po południu, wyczerpany, jakbym właśnie przebiegł maraton.

Jak wszystkie uczucia, ten niepokój minął stosunkowo szybko i za kilka dni szedłem na zajęcia, nie wyczerpując się całkowicie przerażeniem. Pomimo tego doświadczenia i niezliczonych innych chwil w moim życiu wręcz przeciwnie, nigdy nie myślałem o sobie jako o kimś z niepokojem.





Wtedy doznałem pierwszego ataku paniki w wieku 20 lat. Byłem juniorem w college'u, a około miesiąc wcześniej miałem poważne problemy żołądkowe, co z perspektywy czasu było najprawdopodobniej moim lękiem objawiającym się bólem fizycznym. Ledwo mogłem jeść, a moje ciało nie buntowało się przeciwko mnie. Zwijany z bólu po każdym posiłku, zacząłem żywić się prawie wyłącznie jabłkami i grzankami. W ciągu miesiąca schudłam 30 funtów. Lekarze byli zakłopotani. Nikt nie wiedział, co jest ze mną nie tak.

Na pewno umierasz, mój niepokój powiedział mi swoim aksamitnym, złowrogim głosem.Musisz wiedzieć, że umierasz, prawda? Zdecydowanie jesteś.Jak to często bywa, mój niepokój był zbyt głośny, by się z nim kłócić.



I pewnej nocy przytłoczyła mnie myśl, że umieram. Byłem przekonany, że cokolwiek się we mnie dzieje, nie da się naprawić. Jeśli lekarz nie mógł tego rozgryźć, oznaczało to, że było to nieuleczalne. I tak rozpoczął się atak paniki.

Irracjonalna odpowiedź

Dla mnie atak paniki wygląda tak: chcesz uciec, jak najdalej, ale nie czeka na ciebie bezpieczna przystań, ponieważ zagrożenie jest w twojej głowie. Jesteś przekonany, że zaraz umrzesz i nie możesz nic zrobić, aby to powstrzymać. Straciłeś kontrolę nad wszystkim. Życie toczy się w pustkę i nie ma powrotu. Tak to się kończy. Albo umrzesz teraz, albo na zawsze będziesz w tym momencie straszliwej paniki. Nie ma innych opcji. Nie widać końca.

W tym konkretnym przypadku wyraźnie pamiętam, jak chodziłem po łazience w moim mieszkaniu na terenie kampusu. Od czasu do czasu siedziałam na podłodze z nogami podciągniętymi do klatki piersiowej, trzęsąc się i kołysząc, szepcząc niezrozumiale, próbując się uspokoić. Straciłem poczucie czasu. Mogłem tam być przez minuty lub godziny. To nikt nie zgaduje. Po prostu wiem, że szczerze myślałam, że ktoś nieuchronnie znajdzie mnie martwą w tej łazience. Tej nocy moja najlepsza przyjaciółka przyjechała ze mną karetką do szpitala, gdzie się uspokoiłam, powiedziano mi, że mam atak paniki, zapytano mnie, czy chcę Xanax (czego odmówiłam, a teraz zdaję sobie sprawę, że ta odpowiedź była prawdopodobnie błędem; powinienem krzyknąłemTAK PROSZĘ!z dachów iz wdzięcznością przyjął lek) i zostałem wysłany w drogę.

Jednak ta chwila wywołała we mnie świadomość: nie byłam po prostu niespokojna. imiałlęk. I wymknęło się spod kontroli.

co to znaczy być introwertykiem

Moja wyprawa do świata terapia poznawczo-behawioralna (CBT) nauczyło mnie, że szczególną marką mojego niepokoju jest myślenie katastroficzne, co zasadniczo oznacza, że ​​przemyślam najgorsze scenariusze i zaostrzam intensywność problemów do rozmiarów kończących świat. Nawaliłem w pracy? Zostanę zwolniony i będę bezdomny. Kiedy budzę się rano, moim podstawowym uczuciem jest zwykle zdenerwowanie lub w szczególnie zły dzień, autentyczny strach i tonące uczucie, że cokolwiek mnie czeka w tym dniu, nie będę w stanie sobie z tym poradzić.

Za każdym razem, gdy doświadczam czegoś nowego lub w moim życiu następuje zmiana, pierwszą emocją jest zawsze strach. Zdałem sobie sprawę, że tak bardzo nienawidziłem tego pierwszego dnia liceum. Przemyślam prawie każdą podejmowaną przeze mnie decyzję, interakcję, jaką mam, krok, który podejmuję. Nie śpię w nocy, analizując rzeczy, które powiedziałem i zrobiłem w ciągu dnia, tonąc w zakłopotaniu z powodu rzeczy, o których przekonałem siebie, że inni mnie osądzali lub są na mnie wściekli, mimo braku dowodów.

wydajęgodzinyw czasie martwiąc się o przyszłość, wyobrażając sobie dzień, kiedy jestem stara i budzę się, by zdać sobie sprawę, że zmarnowałem całe życie robiąc coś, czego nienawidzę, nigdy się nie zakochując, po prostu egzystując i nigdy nie doświadczając wszystkich rzeczy, których chcę. Czasami, bez żadnego powodu, mój mózg każe mi panikować. Mogę iść ulicą lub siedzieć w kinie, a światło zgaśnie w moim mózgu, migając słowaMUSISZ TERAZ NIEPOKOJOWAĆw mojej wizji dużymi, pogrubionymi, czerwonymi literami, a moje tętno przyspiesza, co z kolei sprawia, że ​​myślę, że mam atak serca, co tylko potęguje niepokój. Zasadniczo mój mózg czasami nie jest przyjemnym miejscem.

Do tego wszystkiego, kiedy jestem w spirala niepokoju (prawdziwa rzecz, którą przysięgam, że nie tylko wymyśliłem!), zawsze istnieje poziom poczucia winy i bezsilności, który często jest nawet gorszy niż sam niepokój. Na przykład, moje spirale lękowe często wyglądają tak:

  • Jestem teraz bardzo niespokojny i nie mogę tego powstrzymać.
  • Moje życie jest okropne, nie mogę znieść tego uczucia.
  • Będę się tak czuł na zawsze.
  • Nigdy więcej nie będę szczęśliwy.
  • Jestem porażką. Wszyscy inni mają wspólne życie.
  • Zepsuję sobie życie, jeśli podejmę złą decyzję.
  • Nikt mnie nie lubi. Wszyscy tylko udają.
  • Mój niepokój czyni mnie nie do kochania.
  • Tym razem niepokój nigdy nie zniknie.

I tak dalej, do znudzenia. Wspaniałą rzeczą we wszystkich tych deklamacyjnych stwierdzeniach jest to, że każdy z nich jest łysykłamać.

Nie tak wspaniałe jest to, że przekonywanie się, że nie są prawdziwe, zajmuje cholernie dużo czasu.

W ciągu ostatnich kilku lat poczyniono niesamowite postępy w eliminowaniu piętna związanego ze zdrowiem psychicznym.Ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że ktoś zmagający się z lękiem lub jakąkolwiek inną chorobą psychiczną nie może tak po prostu wyłączyć swoich uczuć, tak jak ktoś ze złamaną ręką może wyleczyć kości.Pytania typu Dlaczego po prostu nie pomyślisz o czymś innym? lub Dlaczego po prostu się nie zrelaksujesz? choć mają dobre intencje, są niezwykle nieprzydatne i często sprawiają, że osoba niespokojna czuje się jeszcze gorzej. Jakby powinni być w stanie po prostu się z tego wyrwać, a kiedy nie mogą, czują się tak, jakby zawiedli.

Boleśnie powolny proces kapitulacji

Niestety bardzo dużo czasu zajęło mi zerwanie z nawykiem myślenia w ten sposób o własnym zdrowiu psychicznym. Bardzo często czuję się słaba. Czuję się ciężarem dla ludzi, których kocham, ponieważ wiem, że czasami potrzebuję dodatkowego wsparcia i opieki w moich ciemniejszych chwilach, chwilach, których nawet nie potrafię wyjaśnić, ponieważ wciąż nie do końca rozumiem, skąd bierze się mój niepokój i o co chodzi. Czuję, że powinienem być w stanie to kontrolować, ponieważ jest to niewidzialna choroba zachodząca w moim mózgu, a jeśli nie mogę kontrolować swoich własnych myśli, czy to nie czyni mnie bezsilnym i słabym? Oczywiście odpowiedź brzmi nie. Ale mój umysł często nie może być przekonany.

dlaczego jestem tak nielubiany?

Terapia pomaga. Medycyna i medytacja (mam na myśli RZADKIE chwile, w których jestem w stanie z powodzeniem medytować). Jednak nawet przy tych wszystkich narzędziach prawdopodobnie zawsze będę miał niepokój. Zwykle potrafimy teraz pokojowo współistnieć. Mogę spojrzeć na te kłamstwa i wiedzieć, że nie muszę za nimi podążać w króliczej norce spirali lęku. Czasami jednak wychodzi mi to lepiej. Są dni, kiedy czuję się, jakbym mogła implodować ze strachu, kiedy mój umysł staje się więzieniem bez wyjścia, kiedy naprawdę wierzę w kłamstwa, które podpowiada mi mój lęk.

Wciąż uczę się, jak być dla siebie miłym w takich chwilach. Jak oddzielić się od mojego niepokoju i wiedzieć, że jest częścią mnie, ale nie musi mnie definiować. Wciąż uczę się, jak to zaakceptować, nawet jeśli nie pojawiło się to od jakiegoś czasu, zawsze wróci i toZawsze wyjdę z tego po drugiej stronie, kiedy tak się stanie. Ale, co najważniejsze, wciąż uczę się, że moja codzienna walka z własnym umysłem nie czyni mnie słabą, bezsilną czy niekochaną. Właściwie to sprawia, że ​​jestem twardzielem.

Niespokojny, zamyślony, kochany, odporny, godny badass.

I TO jest cholerna prawda.

Ostatnia aktualizacja: 24 lutego 2020 r.

Może Ci się spodobać:

6 wskazówek, jak przezwyciężyć lęki i fobie

6 wskazówek, jak przezwyciężyć lęki i fobie

Pandemia COVID-19 napędza więcej lękowych marzeń

Pandemia COVID-19 napędza więcej lękowych marzeń

żywność, która pomaga w depresji i lęku
Zaburzenie zaburzenia nastroju (DMDD)

Zaburzenie zaburzenia nastroju (DMDD)

Lęk w college

Lęk w college'u: jak pomóc w pomyślnym przejściu studenta z lękiem

Ortosomnia może w rzeczywistości rujnować nasz sen

Ortosomnia może w rzeczywistości rujnować nasz sen

Terapia sztuką i trauma

Terapia sztuką i trauma