Jak wygląda życie po masowej strzelaninie? Lizzie Eaton z Parkland dzieli się swoją historią o zdrowiu psychicznym

lizzie-eaton-florida-school-shooting-guns-zdrowie-psychiczne

W miarę upływu czasu wciskałem się coraz bardziej do mojej kryjówki myśląc, że mogę być następny. Pomimo wiadomości i potwierdzenia tego, co się dzieje, nie mogłem skupić się na rzeczywistości.





Lizzie EatonW miarę jak historia się aktualizowała, liczba ofiar rosła i rosła. Nie mogłem pojąć, że moi przyjaciele zostali postrzeleni, że na podłodze pojawiły się filmy z ciałami, które zalały media społecznościowe. Po prostu myślałem, że to nie może być prawdziwe. Czekając w swojej klasie, siedziałem, nie wiedząc, czy będę następną ofiarą, czy moi przyjaciele zostaną ranni, czy kiedykolwiek jeszcze zobaczę swoją rodzinę.

pokarmy, które cię uspokajają

Nigdy nie myślisz, że stanie się to w twojej szkole, twojej społeczności, tobie i twoim przyjaciołom. A potem to robi.





Walentynki

Zaczęło się jak normalny dzień w szkole. Wstałem wcześnie, przygotowałem się i pojechałem do szkoły. Nie byłem tak podekscytowany na ten dzień, ponieważ spodziewałem się testu z matematyki na ostatniej lekcji, który musiałem zdać. Ale to był 14 lutego, walentynki - szkoła była pełna balonów, cukierków, pluszowych misiów. Miłość. Nie mogłem się doczekać zobaczenia wszystkich moich przyjaciół i wzruszających prezentów, które otrzymali.

To był drugi okres, kiedy mieliśmy rutynowe ćwiczenia przeciwpożarowe.



Wszyscy szliśmy powoli na trawę, cierpliwie czekając, aż wrócimy do środka, z dala od palącego upału. Nie myśleliśmy o tym ćwiczeniu, wróciliśmy na zajęcia. Dwa razy później, siedząc na lekcji matematyki, włączył się drugi alarm przeciwpożarowy i zostało tylko 10 minut w ciągu dnia - to było mniej rutynowe, coś nieco niezwykłego.

Liceum Stoneman DouglasSkupiłem się na ukończeniu testu z matematyki, ale wyszedłem z siedzenia i wyszedłem na wyznaczone miejsce, obok 1200 budynku. Kiedy wychodziliśmy, usłyszałem kilka głośnych trzasków, ale podałem, że dzieciaki żartują lub robią jakiś rodzaj petardy. Kilka sekund później zacząłem słyszeć krzyki, więcej trzasków i dzieci biegnące do najbliższych otwartych drzwi.

Im bliżej budynku byliśmy, tym więcej krzyków i wystrzałów słyszałem. Pomyślałem: nie ma mowy, żeby to mogło być prawdziwe, w naszym mieście Parkland… nie ma mowy.

Zaczęliśmy ostrożnie wracać do naszej klasy, ale nadal nie mieliśmy pojęcia, co się dzieje w budynku obok nas, budynku 1200. Wkrótce się przekonamy, że to tam odbyła się strzelanina. Weszliśmy do klasy, ledwo mieszcząc się w kącie i szafie. Usiedliśmy w rogu pokoju,nadalnie traktując tego poważnie. Byliśmy bardziej wściekli na to, że administracja sprawiła, że ​​to „wiertło” brzmiało i wydawało się tak realne.

Ale te „trzaski”, te krzyki, te wątpliwości, wszystkie się potwierdziły: w naszej szkole mieliśmy aktywną strzelankę.

Przez te trzy godziny ukrywałem się w swojej klasie, było tak wiele plotek, a potem tak wiele druzgocących wiadomości. Nikt nie wiedział, co się dzieje.

Wiedziałem, że żadne dziecko ani dorosły nie powinien nigdy czuć się tak niebezpiecznie w swojej szkole.

Życie w następstwie Parkland

Jak możesz sobie wyobrazić, ostatnie 20 miesięcy nie było łatwe.

Dzień po strzelaninie nadal nie wydawał się prawdziwy. Trudno jest wyrazić lub wiedzieć, co czujesz, kiedy jest to po prostu nie do opisania. Nasza społeczność była teraz znana całemu światu. Nie ze względu na wielkość naszej szkoły, wypełnionej wyjątkowymi klubami i szkolnym klimatem, ale z powodu masowej strzelaniny, która pochłonęła życie 17 Orłów. Siedemnaście córek, synów, braci, sióstr, trenerów i przyjaciół zmarło. Siedemnaście to za dużo… 1 to za dużo. Siedemnaście osób zostało wyrwanych z ich życia, rodzin i przyszłości - taka była nowa rzeczywistość Parkland.

Przez te miesiące odkrywałem, kim jestem po 14 lutego. Jestem nową osobą. Jestem nową osobą z nowymi uczuciami, nowymi reakcjami i nowymi nawykami. Nie mogę już wejść do pokoju bez szukania najszybszego wyjścia. Nie mogę dłużej ignorować głośnych dźwięków. Nie mam już takiej niewinności, jaką miałam 20 miesięcy temu.

Nie pamiętam już życia bez przemoc z użyciem broni .

Moje zdrowie psychiczne po przeżyciu masowej strzelaniny

Gdybym powiedział, że każdy dzień jest lepszy, kłamałbym. Że każdego dnia łatwiej jest iść dalej. W rzeczywistości każdy dzień jest trudniejszy.

W niektóre noce moja głowa zalewa retrospekcjami tamtego dnia, przez co trudno mi spać. Słyszę alarmy, strzały i krzyki. Widzę biegających ludzi, filmy przedstawiające zakrwawione ciała w nieznanych klasach, rodziny i przyjaciół płaczących, zastanawiając się, czy kiedykolwiek jeszcze zobaczą swoich bliskich.

Po strzelaninie ciężko było mi się skoncentrować w szkole - martwiąc się, że włączą się alarmy przeciwpożarowe, zrzucą podręczniki czy ćwiczenia z czerwonego kodu. Trudno mi było zdawać testy z matematyki, ponieważ wróciłem do dnia, kiedy mój test z matematyki został zakłócony przez dźwięk alarmów i wystrzałów. Wciąż trudno mi pojąć, że 17 osób zmarło w mojej szkole, podczas gdy my tylko próbowaliśmy się uczyć i być dziećmi.

W przestrzeni publicznej zawsze po raz drugi odgaduję, co dzieje się wokół mnie. Dlaczego mają tę wielką torbę? Dlaczego ta osoba chodzi tak podejrzliwie? Dlaczego nie ma tu ochrony? Gdzie jestem w ogóle bezpieczny?

Wiele nocy, kiedy nie mogę zasnąć, siedzę i zastanawiam się: dlaczego ja? Dlaczego wciąż tu jestem, podczas gdy tak wielu ludzi traci życie. To nie wydaje się sprawiedliwe.

Liceum Stoneman DouglasCi, których straciliśmy, nie są w stanie żyć życiem, które im obiecano. Każdy miał świetlaną przyszłość, która została przerwana z powodu użycia broni. To jest coś, co nigdy nie powinno się wydarzyć.

Oczywiście mam szczęście, że nadal tu jestem, ale nie jest to kraj, w którym chcę mieszkać. Kraj, w którym nasi politycy cenią broń bardziej niż życie wyborców. Moja głowa jest nieustannie wypełniona pytaniami, dlaczego musimy żyć w świecie, w którym boimy się, że zostaniemy postrzeleni na każdym rogu. Te pytania wciąż drżą mi w głowie każdego dnia, gdy staram się żyć „normalnie”. Jak mogę normalnie żyć w kraju nękanym przemocą z użyciem broni?

Powinienem kontrolować swoje życie, a nie bać się o nie - i nikt nie powinien być w stanie tego zmienić.

Mój system wsparcia

Chociaż radzenie sobie z następstwami strzelaniny było najtrudniejszym doświadczeniem, z jakim miałem do czynienia, w moim życiu było tylu ludzi, którzy pomagali mi na każdym kroku. Moja rodzina była dla mnie w sposób, którego nie potrafię opisać słowami. Nie ma wystarczająco dużo rzeczy do powiedzenia, które mogłyby wyjaśnić bezwarunkową miłość, którą mi obdarzyli, nie tylko przez ostatnie półtora roku, ale przez całe moje życie. Nie mam szczęścia, że ​​otaczają mnie tak niezwykli ludzie.

czy mam test na demencję?

Poszukiwanie pomocy u terapeuty

W domu spotkałem też terapeutę, który pomógł mi uporać się ze stresem, który po strzelaninie przeszedł przez dach. Zawsze byłam zestresowaną osobą, ale strzelanina zmieniła moje naprężenie skrajny. Dzięki terapii nauczyłam się jednak radzić sobie ze stresem i znaleźć sposoby, aby wnieść do mojego życia więcej światła i pozytywności.

Lizzie EatonW przeszłości widziałem terapeutę z innych powodów, ale było to niezbadane terytorium. Kiedyś terapia miała takie piętno, a ludzie, w tym ja, bali się mówić o swoich doświadczeniach. Zawsze się wstydziłam, że muszę iść na terapię, bo czułam, że coś jest ze mną nie tak. Teraz zdaję sobie sprawę, jak ważna jest terapia i okazała się tak pomocną i wpływową częścią mojego życia.

Wszyscy w domu, w Parkland, otwarcie mówią o pójściu na terapię. Rozmawiamy o naszych uczuciach i pomagamy sobie nawzajem w tych trudnych czasach. Łatwiej jest rozmawiać i prosić o pomoc, ponieważ mamy wspólną tragedię, która niestety nas łączy.

Jednak teraz, kiedy jestem na studiach, wiele się zmieniło. Dla mnie i dla mojego procesu leczenia. Nie otaczają mnie już moi koledzy z klasy, ludzie, którzy rozumieją, przez co przeszedłem i którzy odnoszą się do mnie i do naszych wspólnych doświadczeń. Oprócz wyprowadzki na studia, przebywanie z dala od tych, którzy z natury rozumieją moje uczucia, było naprawdę dużą i trudną zmianą.

Trudno było też być tak daleko od domu znajdź terapeutę z którymi naprawdę mógłbym się połączyć.

Zacząłem używać Talkspace, który naprawdę, naprawdę pomógł mi w przejściu z domu do życia na uczelni. Możliwość kontaktowania się z kimś, kiedy tylko chcę lub potrzebuję, jest dla mnie bardzo pomocna - zwłaszcza, że ​​nie mam rodziców przez całą dobę, 7 dni w tygodniu, tak jak w domu.

Jak dotąd była to szalona jazda, ale zdecydowanie nie przeżyłbym bez całej mojej niesamowitej rodziny, przyjaciół i systemy wsparcia to część mojego życia.

Co jest następne? Zmiana

Kilka dni po strzelaninie nie mogłem się odezwać. Jak mogłem opisać wydarzenie, które było tak szokujące i przerażające? Ale czułem, że jednym z najważniejszych sposobów uhonorowania tych, których straciliśmy w wyniku użycia broni, jest uhonorowanie ich zmianą - bardzo potrzebną zmianą.

W końcu udało mi się napisać wiersz, który pomógł mi wyrazić emocje i uczucia związane z tamtym dniem. Około tydzień po strzelaninie udało mi się pojechać do Tallahassee, porozmawiać z naszymi przedstawicielami i przeczytać swój wiersz przed 10 000 ludzi.

Mam teraz okazję podróżować po kraju, rozmawiać z innymi studentami, naszymi wybranymi przedstawicielami i innymi dorosłymi o skutkach przemocy z użyciem broni oraz o tym, jak możemy uczynić nasz kraj bezpieczniejszym miejscem - teraz i dla przyszłych pokoleń.

Ale to właśnie tego dnia, na oczach wszystkich ludzi w Tallahassee, odkryłem, kim będę po 14 lutego. Poświęciłbym swoje życie, aby upewnić się, że nikt nie będzie musiał stawić czoła smutkowi utraty ukochanej osoby w wyniku przemocy z użyciem broni, ani żyć z wyzwaniami, przed którymi codziennie staje osoba, która przeżyła tę przemoc.

To był dzień, w którym znalazłem swój nowy głos.


Źródło zdjęcia: Jeff Vespa via Magazyn People