Dlaczego kwarantanna jest również trudna dla introwertyków

Uważam się za dość hardkorowego introwertyk , i muszę przyznać, że kiedy moja rodzina przeszła kwarantannę w marcu zeszłego roku, część mnie była trochę podekscytowana. Oczywiście nie ekscytował mnie pomysł niebezpiecznego i śmiercionośnego wirusa krążącego po całym świecie. Ale pomysł, że będę musiał zostać w domu i zdystansować się od innych w dającej się przewidzieć przyszłości? To nie brzmiałożeźle dla mnie.





czy jestem na spektrum autyzmu?

Moja rodzina została teraz poddana kwarantannie i zdystansowany społecznie w sumie cztery miesiące i tydzień (nie to, że śledzę!) i mogę powiedzieć, że chociaż ten nowy styl życia ma pewne zalety, to nie tylko słońce i róże, nawet z perspektywy tego farbowanego w wełniany introwertyk.

Chociaż wszyscy martwią się, że ekstrawertycy nie uzyskają socjalizacji, której potrzebują, aby nakarmić swoje towarzyskie dusze motyli, może byłaby to ulga dla introwertyków?





Powiem ci, dlaczego tak nie jest.

Spotkania towarzyskie są bardziej przytłaczające niż kiedykolwiek

Przed kwarantanną byłem typem osoby, która bała się rozmowy przez telefon. Gdyby coś można było zaadresować przez SMS lub e-mail, nie widziałem powodu telefonu, który był zarówno czasochłonny, jak i wyczerpujący emocjonalnie.



Widzisz, wielu z nas, introwertyków, uważa kontakty towarzyskie za stresujące, nie dlatego, że nie lubimy ludzi, na przykład, ale dlatego, że doświadczenie może być przytłaczające. Krótka rozmowa, niezręczne milczenie, nadgorliwe osobowości, zmęczenie współczuciem… lista jest długa. My, introwertycy, mamy skłonność do odczuwania rzeczy i głębokiego wchłaniania, zwłaszcza jeśli chodzi o innych ludzi. Lubimy wchodzić w interakcje z innymi, ale w małych, odmierzonych dawkach.

Przed pandemią mieliśmy większy wybór w zakresie interakcji z innymi. Może wystarczyłaby szybka rozmowa tekstowa. Może spotkanie przy kawie jeden na jednego. Może mała kolacja. Ale od czasu kwarantanny i dystansu społecznego nie ma zbyt wielu możliwości wyboru. Albo raczej jest jeden wybór: Zoom.

Tak, w zasadzie wszystkie znaczące interakcje mają obecnie odbywać się za pośrednictwem wideokonferencji online. I choć może to być najlepsza rzecz, jaką mamy, dla introwertyka kontakty cyfrowe mogą być niezwykle wyczerpujące i wyczerpujące. Zmęczenie zoomem jest realne i chociaż może wpływać również na ekstrawertyków, jest szczególnie trudne dla introwertyków.

Kilka razy zrobiłem Zoom w ciągu ostatnich kilku miesięcy (na szczęście nie muszę tego często robić w pracy), czułem się całkowicie przytłoczony. Dziesięć twarzy w pudełkach patrzyło na mnie. Praktycznie niemożliwe było odczytanie czyichś wskazówek, wiedzieć, kiedy mówić, ponieważ nie mogłem powiedzieć, kto patrzy na kogo. I sama liczba twarzy i osobowości, które patrzyły na mnie jednocześnie z ekranu, przyprawiała o zawrót głowy.

Spotkania na dystansie społecznym - gdzie wszyscy są zamaskowani i siedzą sześć stóp od siebie - nie są dużo lepsze. Oto jesteś, podobno spędzasz czas z przyjacielem lub członkiem rodziny, ale twoja twarz jest schowana pod maską (znowu, utrudniając rozpoznanie sygnałów społecznych), walczysz o wzajemne słyszenie i martwisz się, że złamiesz szóstkę zasada stóp. Ponadto trudno jest zarówno negocjować podstawowe zasady - czy będziemy dzielić się jedzeniem, utrzymywać zgodność maski nawet na zewnątrz - jak i zrelaksować się, nie będąc przytłoczonym świadomością, że każdy przyjaciel i ukochana osoba jest nosicielem śmiertelnej choroby.

Uspołecznianie się stało się bardziej stresujące niż kiedykolwiek, zwłaszcza dla introwertyków.

Wszystko jest wzmocnione - zwłaszcza niepokój

Uwielbiam przebywać w domu tak bardzo, jak to tylko możliwe. Z pewnością jestem prawdziwym domownikiem. Ale chodzi o to, że lubię też trochę różnorodności. kocham spacery na łonie natury spędzanie spokojnego czasu sam na sam z przyjaciółmi i rodziną lub w małych grupach. kocham na wakacjach (bez tłumów!). Te rzeczy karmią moją introwertyczną, domową duszę w taki sam sposób, w jaki towarzyskie i zajęty styl życia robią dla bardziej ekstrawertycznych ludzi.

Nawet nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo polegałem na tych małych dawkach spotkań towarzyskich i zaangażowania, dopóki nie byłem w kwarantannie przez miesiące w moim domu podczas pandemii. Mieszkanie w okolicach Nowego Jorku w kwietniu i maju (kiedy byliśmy epicentrum) oznaczało, że rzadko, jeśli w ogóle, opuszczałem mieszkanie. I powiem ci: tkwienie w środku całymi dniami nie jest dobre dla introwertyków, szczególnie takich jak ja, którzy mają skłonność do niepokoju. I wierz mi, pandemia to więcej niż wystarczająca ilość pożywienia dla już niespokojnego mózgu.

Naprawdę, każde wyzwanie związane ze zdrowiem psychicznym może być zaostrzone, gdy jesteś odcięty od reszty świata, zaczynając od tych samych czterech ścian dzień po dniu. Wielu introwertyków to także osoby bardzo wrażliwe. Wiem, że każda okropna wiadomość z ostatnich kilku miesięcy (a było ich dużo!) Naprawdę zjadła moją duszę. Zamknięcie tylko pogorszyło sprawę.

Jak przejść przez kwarantannę jako introwertyk

W moim przypadku musiałem zmienić zarówno podejście do życia towarzyskiego, jak i rutynowe dbanie o siebie podczas kwarantanny.

Zdałem sobie sprawę, że czat wideo, szczególnie w dużych grupach, jest dla mnie nie do przyjęcia. Ale zdałem sobie również sprawę, że brak kontaktów towarzyskich w ogóle nie jest dla mnie zdrowy, co było prawdziwą niespodzianką. Tak jak przed kwarantanną kocham i pielęgnuję moje przyjaźnie, ale zawsze wolę interakcje jeden na jednego. Wracając do czasów licealnych, znowu miło mi było rozmawiać przez telefon. Nie jest tak nadmiernie stymulujący jak Zoom, ale zapewnia odpowiednią ilość połączenia, której potrzebuję.

Starałem się też jak najwięcej wychodzić z domu. Spacery stały się dla mnie koniecznością - i ważną ulgą dla mojego niepokoju. Musiałem też włożyć większy wysiłek niż kiedykolwiek ogranicz moje zużycie wiadomości . Oczywiście łatwiej powiedzieć niż zrobić. Ale utknięcie w domu nie oznacza, że ​​muszę być przyklejony do telefonu, słuchając jednej okropnej historii po drugiej.

Mamy większą władzę nad naszymi nastrojami i samopoczuciem, niż nam się wydaje, nawet podczas kwarantanny. Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby zachować równowagę, łączność i zdrowe zaangażowanie - tak, nawet my, introwertycy.