Drogi Terapeucie: A co, jeśli praca koliduje z moją terapią?

Drogi Terapeucie A co jeśli praca koliduje z moją terapią?

Odkąd zacząłem terapię, staram się znaleźć skuteczniejszy sposób na zrównoważenie pracy, zajęć rekreacyjnych, czasu osobistego, a także samej terapii. To nie było łatwe.

- przez Anonimowego użytkownika Talkspace





Mam pracę, która wymaga dużego wysiłku umysłowego. Kiedy wracam z pracy do domu, zwykle czuję się trochę zmęczony i nieco nakręcony. Ale mój dzień nie kończy się nagle na tym. Jak większość ludzi, także poza moją pracą dużo się dzieje. Tak więc, kiedy stresy w moim życiu osobistym łączą się ze stresami w życiu zawodowym, mam tendencję do emocjonalnego zamykania się, dopóki nie będę w stanie przetworzyć swoich uczuć podczas terapii lub w wolnym czasie.

Uważam, że kultura korporacyjna jest świetna, ale także złożona i wrażliwa społecznie. Nie można zaprzeczyć, że coraz trudniej jest oddzielić nasze życie osobiste od zawodowego. Ciągle korzystamy z naszych telefonów, tabletów i komputerów; i prawie zawsze jesteśmy połączeni z kimś, z kim pracujemy na naszych osobistych stronach w mediach społecznościowych. Czasami nasi rówieśnicy i przełożeni mogą dowiedzieć się o nas trochę więcej, niż byśmy chcieli.





Aby sobie z tym poradzić, możemy spróbować oszczędzić nasze emocje w pracy, aby zachować spokój, koncentrację i skupienie. Może to jednak w niezamierzony sposób zwiększyć prawdopodobieństwo, że nasi koledzy będą postrzegać nas jako odległych, mniej towarzyskich lub pozbawionych motywacji. Ponieważ mam do czynienia z różnymi rodzajami osobistych problemów, których na szczęście nie ujawniłem na swoich stronach w mediach społecznościowych, zdaję sobie sprawę, że stworzenie zrównoważonej osobowości zawodowej, która ich nie odzwierciedla, jest czymś, czego jeszcze nie do końca rozgryzłem. Tak więc wyciszanie emocji w pracy było moim dotychczasowym sposobem radzenia sobie z tym.

jak długo trwa ritalin la?

Terapia polega jednak na otwarciu się i nawiązaniu kontaktu z moimi uczuciami. Może to stanowić problem, ponieważ moim celem w pracy jest wykonywanie pracy najlepiej jak potrafię, przy jednoczesnym utrzymaniu pozytywnych relacji z kolegami. Ale ponieważ terapia jest raczej emocjonalna i wyczerpująca poznawczo, często trudno jest nie wykorzystać niektórych z tych emocji. A jeśli zamykam się na poziomie emocjonalnym, aby lepiej skupić się na pracy, mam trudności z dzieleniem się uczuciami podczas terapii. Innymi słowy, trudno jest zapobiec wpływowi jednego na drugiego.



Uważam, że problemem jest ustalenie osobistych granic. Mój terapeuta i ja obszernie rozmawialiśmy o ich znaczeniu. Więc teraz muszę zdecydować, jak wiele z mojego życia osobistego pozwolę przejść do mojego zawodowego. Muszę nauczyć się okazywać właściwe (prawdziwe) emocje w pracy, bez przypadkowego wyzwalania wszystkich uczuć, które głęboko we mnie tkwią. Nadal muszę wymyślić sposób, aby utrzymać te same granice bez dystansowania się i alienowania moich kolegów. Stąd cała sprawa równowagi uczenia się.

Mój terapeuta bardzo mnie wspiera i wierzę, że robię postępy, choć powoli, ale zdecydowanie. Przez ostatni miesiąc mogłem skupić się na zadaniach związanych z pracą, jednocześnie z powodzeniem uzyskując dostęp do swoich emocji podczas terapii. Ale to zdecydowanie wyzwanie, mimo że ciągle mi przypomina, że ​​terapia to proces; że zajmie to dużo czasu i dużo pracy z mojej strony. To absolutna prawda, że ​​nie zamierzam przeprogramowywać swojego mózgu w jeden dzień i przyznaję, że zmiana będzie stopniowa.

I chociaż jest to całkowicie w porządku i całkowicie zrozumiałe, co zrobimy, jeśli moja praca zacznie kolidować z postępami w terapii i vice versa?

No hej! Podobało Ci się to, co właśnie przeczytałeś? Zasubskrybuj już dziś i otrzymuj cotygodniowe posty dostarczane do skrzynki odbiorczej: