Surfing the Waves of Grief: The Mourning Process without a road map

etapy ilustracji żalu

W dniu ślubu obudziłam się o 4 rano i nie mogłam ponownie zasnąć. Wyskoczyłem z łóżka, podczas gdy mój narzeczony David drzemał dalej, przechodząc na palcach przez klimatyzowany apartament hotelowy, który został nam zaoferowany jako bezpłatne podwyższenie klasy, ponieważ miasto było puste 4 lipcath. Wyszedłem na taras z niesamowicie wspaniałym widokiem na Empire State Building. W ciemnym mieście było tylko kilka świateł, które mrugały do ​​mnie jak świetliki. Było ciepło, piżmowo i wilgotno.





Czułem się niespokojny w związku z nadchodzącym dniem, ale nie z żadnego z typowych powodów ślubnych.

Nie, byłem zdenerwowany, ponieważ nie chciałem rozpaść się ze smutku z powodu niedawnej śmierci mojego taty. Zmarł sześć tygodni wcześniej, a ponieważ nie było pogrzebu, nasz ślub miał być pierwszym spotkaniem całej rodziny. Będziemy go upamiętniać i pozwalać, by jego nieobecność była odczuwana jako prawdziwa strata.





Jednak wszystko, czego pragnąłem, z całą moją radością z powodu poślubienia mojego kochającego przyszłego męża, to tegotrzymaj to razem. Starałem się wytrzymać i nie popadać w szlochający bałagan.Nie ważne co się stało.

Spodziewaliśmy się śmierci mojego taty przez ostatnie kilka miesięcy, zanim jeszcze zmienił się jego rak nerki w stadium 4. Ale walczył z tym przez cztery wyczerpujące lata. Po tygodniu ledwie przytomnej opieki hospicyjnej w Smilow Cancer Center w New Haven - skąd czytałem muWładca Pierścienii puścił mu jego ulubione piosenki Erica Claptona i Beatlesów - jego ostatnie odejście było ulgą.



Poszukiwanie pomocy w terapii

W dniu, w którym umarł mój ojciec, szukałem terapeutyDzisiejsza psychologiaofert online i skontaktowałem się, aby umówić się na spotkanie. Tej nocy pożegnałem się z macochą i wróciłem do Nowego Jorku, aby odebrać końcowe prace moich uczniów. Następnego dnia spotkałem się z uczniami na konferencjach końcowych, odwróciłem się od ocenianych prac, rozmawiałem i wymieniłem uprzejmości, a następne 18 godzin spędziłem na ocenianiu.

Następnego ranka złożyłem końcowe egzaminy na wydziale języka angielskiego, który wymagał kopii papierowych, i uczestniczyłem w dwóch spotkaniach. Wróciłem pociągiem o 14.00 do Connecticut, gdzie miałem zostać z macochą przez kolejny tydzień. Następnego dnia przesłałem online końcowe oceny moich uczniów z kursu. I na tym mój rok nauczania dobiegł końca.

Teraz mogłem poradzić sobie z żalem, tak jak z każdą inną pozycją na mojej liście rzeczy do zrobienia.

Na mojej pierwszej wizycie terapeutycznej wyraziłem pragnienie „przyspieszenia przez żal”. Wyjaśniłem: „Chcę to zrobić dobrze - podejść do tego na 150%, zmaksymalizować mój smutek - abym mógł to skończyć i ruszyć dalej z życiem”.

Mój terapeuta się zaśmiał. „To może się nigdy nie skończyć” - powiedziała.

Moja twarz opadła. 'Co masz na myśli?' Nie to miałem nadzieję usłyszeć.

„Do końca życia możesz odczuwać smutek z powodu swojego ojca”.

Wcześniej, jako nastolatek i młody dorosły, korzystałem z terapii, a po zdiagnozowaniu raka taty w 2015 roku przez chwilę spotkałem się z terapeutą. Kiedyś powiedziałem coś o potrzebie naprawienia relacji z ojcem przed śmiercią.

„To niekoniecznie zależy od ciebie”, powiedział mój krótkoterminowy terapeuta. - Możesz się nie zbliżyć. Możesz nigdy nie dostać od swojego ojca dokładnie tego, czego chcesz, zanim umrze ”. Jej słowa poruszyły mnie, ale także pomogły mi dowiedzieć się, czego chcę od mojego związku z nim.

Po jego diagnozie częściej widywałem się z ojcem. Przez ponad trzy lata częstych wizyt u niego i mojej macochy w Connecticut, gdzie zrobiłem mu French Toast, kiedy nie czuł mdłości po chemioterapii, towarzyszyłem mu na wizytach lekarskich, zabrałem go na plażę i do apteki z marihuaną , stworzyliśmy lepsze połączenie. Oglądaliśmy stare filmy,Niebezpieczeństwo!, iZACIERpowtórki. Na jego urodziny w sierpniu 2017 roku przyniosłam okulary do zaćmienia i oglądaliśmy częściowe zaćmienie słońca z plaży w Connecticut. Pod sam koniec życia ojca czułem, że nic ważnego nie zostało pominięte.

Jednak pomimo tych wszystkich przygotowań do jego śmierci smutek wciąż mnie szokował.

Nie pamiętałem już niczego, co miałem zrobić. Nie mogłem się ekscytować tym, co lubiłem. Nie chciałem żadnego z moich zwykłych potraw, zamiast tego kierowałem się w stronę misek zwykłego twarogu. Podczas gdy miałam pracować nad niezależnymi projektami letnimi, przygotowywać się do letnich zajęć, pisać niezależne artykuły i kończyć przygotowania do ślubu, dni były długie, senne i pełne inercji.

Chciałem tylko zagrać w wirtualną grę wideo o rolnictwie, którą przedstawił mi także mój narzeczony David - uprawiać gliniane kwadraty i podlewać moje wyimaginowane pomidory i kalafior. Ze swoimi jękami przyjemności dojenie moich wyimaginowanych krów było szczególnie satysfakcjonujące. Najlepsza rzecz w tym duszpasterskim świecie: nawet gdybym nie radził sobie z opieką nad moimi wyimaginowanymi krowami i wyimaginowanymi warzywami, nikogo to nie obchodziło. Nawet stawki były wyimaginowane.

Wyjaśniłem moje obawy związane ze ślubem drogiemu przyjacielowi i uczestnikowi przyjęcia weselnego. „Boję się tylko, że się rozpadnę, ponieważ moje emocje są tak nieprzewidywalne. Wcześniej mogłem przewidzieć, czy będę w stanie coś zrobić. Albo gdybym był w strachu, mógłbym zgadnąć, kiedy znów będę się czuł dobrze. ”

„Potrafisz przewidzieć swoje emocje?” - zapytała z niedowierzaniem. 'To jest wspaniałe.'

Myślę, że przez większość czasu jestem osobą dość przewidywalnąPomyślałem sobie. Moje emocje były na ogół podobne do wzorców pogodowych, które widziałem - zwykle potrafiłem je pokonać i przygotować się na burze. Zastanawiałem się, czy moje doświadczenie żalu było jak doświadczenie kogoś innego z bardziej nieregularnymi wahaniami nastroju.

Na weselu, nawet z przyjaciółmi gotowymi do ataku i uratowania mnie, jeśli się rozpadnę, było dobrze. Tej nocy, gdy moja głowa uderzyła w poduszkę, wiedziałem, że nie mam się czego bać. Dzień był magiczny i kiedy miało to największe znaczenie, trzymałem się siebie. Teraz mogłem się zrelaksować.

co robić w stresie

Zrozumienie etapów żałoby

Zdecydowałem, że chcę przeprowadzić znaczące badania, aby spróbować zrozumieć mój własny proces żałoby. Osoba pogrążona w żałobie jest „nieprowadzącą do smutku wskazówką”, jeśli wolisz. Wynikało to głównie z wyszukiwania w Google „Co mam zrobić z tym całym smutkiem?” przyniosły spektakularnie niezadowalające wyniki.

Najpierw znalazłem pięć etapów żalu - zaprzeczenia, złości, targowania się, depresji i akceptacji - żałośnie nieadekwatnego do opisania moich nastrojów na rollercoaster poprzez uczucie rozpaczy, dni bezczynności, fale odrętwienia i ostateczny początek powrotu do funkcjonalności. Tak, nie budziłem się już każdego ranka punktualnie o 4 rano po zaledwie kilku godzinach snu. Ale nie, nie czułem się „lepiej”. Jeszcze.

Następnie połączyłem się z profesorem nadzwyczajnym w SUNY Empire State College, dr Michele Forte, który jest doradcą ds. Żałoby i często prowadzi w college'u kursy na temat żałoby i żałoby. Powiedziałem jej, że staram się lepiej zrozumieć mój proces żałoby. „Wszyscy mamy udział w przeżywaniu żalu” - powiedział dr Forte. „A jednak jest tak wyjątkowy jak jednostka. Żal wiąże nas wszystkich. To właśnie sprawia, że ​​jest przerażający i właśnie dlatego jest piękny ”. Wyjaśniła, że ​​„Smutek jest jak uraz w mózgu. Najnowsze badania pokazują, że żałoba oświetla obszary mózgu inaczej niż podczas normalnego funkcjonowania. Pozostawia trwały ślad biologiczny ”.

Uwzględniła również początki teorii fazy żałoby, informując mnie, że pięć etapów żałoby Elisabeth Kubler-Ross zostało pierwotnie opracowanych w 1969 roku, aby opisać, jak śmiertelnie chorzy pacjenci rozumieją swoją zbliżającą się śmiertelność. Od tego czasu „teoria sceny” była szeroko stosowana do opisania, jak ocaleni radzą sobie ze stratą ukochanej osoby.

Jednak niebezpieczeństwo definiowania żałoby w kategoriach etapów polega na tym, że ludzie (łącznie ze mną) mogą błędnie wierzyć, że etapy istnieją liniowo, jak zestaw poziomów w grze wideo. Koniec z odmową, sprawdź! Teraz przejdźmy do gniewu, a potem do targowania się. Albo wyobrażamy sobie, że podczas gdy etapy przebiegają inaczej dla każdego z nas - w innej kolejności lub przyrostach czasu - kiedy skończysz targować, nigdy więcej nie będziesz musiał targować się. Dobrze? Źle!

Znajdowanie znaczenia

W artykule w New Yorker zatytułowanym „Good Grief”, Meghan O’Rourke śledzi trajektorię od stworzenia przez Kublera-Rossa „teorii scenicznej” do kulturowego podziału żalu, szalenie amerykańskiego środka sterylizacji procesu żałoby.

O'Rourke pisze: „Być może sceniczna teoria żalu przyjęła się tak szybko, ponieważ dzięki niej można było kontrolować dźwięk straty”. O'Rourke dodaje, że „pod koniec swojego życia sama Kübler-Ross zdawała sobie sprawę, jak daleko poszło nasze rozumienie żalu… upierała się, że etapy„ nigdy nie miały pomagać w schowaniu bałaganu emocji w zgrabnych opakowaniach ”. przeszedł zignorowany, być może dlatego, że bałagan w żalu sprawia, że ​​czujemy się niekomfortowo ”.

Rzeczywiście, pięć etapów żałoby przywita nowego rodzeństwa: „znaczenie”. David Kessler opublikował argument i wyjaśnienie tego nowego „szóstego etapu” w swojej książce, Znajdowanie znaczenia: szósty etap żałoby . Kessler był współautorem Kubler-RossaO żalu i żałobiei twierdzi, że znalezienie sensu jest ostatnim krokiem w żałobie, który pomaga nam zrozumieć inne emocje związane z żalem.

W swoim artykule w Według Irish Times, Kessler: „Myślałem, że wiem wszystko o żalu, aż do śmierci mojego 21-letniego syna”. Wyjaśnia, że ​​to utrata syna skomplikowała jego zrozumienie procesu żałoby. Pisze: „Poprzez znaczenie możemy wyjść poza ten ból. Strata może zranić i… wisieć nad nami latami. Jednak znalezienie sensu straty daje nam siłę do znalezienia drogi naprzód. Znaczenie pomaga nam zrozumieć smutek ”.

Jednak czy „znaczenie” jest tylko kolejnym polem wyboru żałoby do osiągnięcia? Kiedy dowiemy się, co „oznacza” śmierć ukochanej osoby, czy możemy przejść dalej? A co to w ogóle znaczy iść dalej?

Czy istnieje różnica między nagłym a wyprzedzającym smutkiem?

15 września, cztery miesiące po śmierci taty, pisałem w niedzielny poranek w pobliskiej kawiarni. Nagle pojawił się mój mąż David, zdyszany i spanikowany.

„Chcę, żebyś wrócił teraz do domu”. Słowa wypadły z jego ust.

Zamknąłem laptopa. 'Co się stało? Czy wszystko w porządku?'

„Jenn umarła zeszłej nocy”. Jego oczy były pełne łez.

'Twój kuzyn?' Byłem z niedowierzaniem.

Kuzynka Davida była młodsza od nas, zdrowa i szczęśliwa nauczycielka plastyki w gimnazjum tuż po trzydziestce. Ona i jej mąż świętowali z nami na naszym ślubie zaledwie dwa miesiące wcześniej. Tego ranka dowiedzieliśmy się, że zginęła od razu w wypadku samochodowym.

David i ja szliśmy razem cicho do domu, ramię w ramię, łzy spływały po naszych policzkach, gdy wrześniowe słońce kąpało nas w swoim cieple.

do czego służy lek klonopin?

Później zapytałem dr Forte o różnicę między nagłym a przewidywanym smutkiem. „W przeciwieństwie do mojego taty, nikt nie mógł sobie wyobrazić, że to się stanie”.

Odpowiedziała: „W obu przypadkach zachodzą te same procesy. Początkowa reakcja może być inna, ale wszystkie zadania wciąż tam będą, a także „mediatorzy żalu” ”.

Według Williama Wordena, którego Doradztwo w żałobie i terapia w żałobie Po rozszerzeniu teorii fazy żałoby, istnieją cztery zadania żałoby, które rozpoczynają się tam, gdzie kończy się „pięć etapów”:

  • Zaakceptować rzeczywistość straty
  • Aby poradzić sobie z bólem żalu
  • Dostosować się do świata bez zmarłego
  • Aby znaleźć trwałe połączenie ze zmarłym w trakcie rozpoczynania nowego życia.

W tym celu Worden przedstawia również siedmiu „pośredników żalu”, wśród których są:

  1. Kim była osoba, która zmarła
  2. Natura przywiązania
  3. Jak ta osoba umarła
  4. Historyczne poprzedniki
  5. Zmienne osobowości
  6. Zmienne społeczne
  7. Jednoczesne stresy

Dr Forte zapoznał mnie również z pracą dr George'a Bonanno, który odkrył istnienie „odporności” podczas wychodzenia z żałoby. Wbrew założeniu w teorii stadium żałoby, że każdy przechodzi przez podobne przejawy żałoby, Zamiast tego odkrył to dr Bonanno istnieje „ogromna różnorodność w tym, jak ludzie reagują na stratę”. On tłumaczy że odporni żałobnicy „potrafią odłożyć ból na bok, kiedy tego potrzebują, i nadal spełniają wymagania swojego życia… Akceptują stratę, dostosowują swoje poczucie tego, co jest i idą dalej”.

Jak więc możemy pielęgnować cechy, które czynią nas bardziej odpornymi? W wywiad opublikowany przezAmerykańskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej Dr Bonanno identyfikuje cechy wpływające na odporność, takie jak „samodoskonalenie”, które jest pomocne w przeformułowaniu trudnej sytuacji w pozytywny sposób lub dostrzeżeniu możliwości rozwoju i „wiara w siebie w zdolności radzenia sobie”. Być może więc wiara, że ​​poradzimy sobie z doświadczeniem żalu, jest niezbędnym składnikiem rozwijania odporności.

Proces posuwania się naprzód

W ostatnich dniach września poleciałem z Davidem do Kalifornii na pogrzeb Jenn. David ma ogromną rodzinę i wydawało się, że frekwencja była w 100%. Wszyscy zgromadzili się, aby uczcić życie jego kuzynki i wesprzeć jej rodzinę. Kaplica była wypełniona po brzegi, a jej współpracownicy i uczniowie wysypali się na słoneczny chodnik. Zawsze uwielbiała nosić kwiaty we włosach, więc jej studenci sztuki zrobili z materiału kwiaty we wszystkich kolorach i przyczepili je do spinek, abyśmy wszyscy mogli nosić kwiatki na jej cześć.

Podczas ceremonii wielu członków rodziny, przyjaciół i współpracowników Jenn zostało zaproszonych do podzielenia się swoimi wspomnieniami. Mój mąż David powiedział grupie, jak bardzo szanuje i podziwia Jenn, mówiąc: „Nigdy wcześniej nawet nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo ją kocham. Była taka świetna ”.

To był niesamowicie smutny dzień; jednak David i ja zgodziliśmy się, że jesteśmy bardzo wdzięczni, że tam byliśmy. Chociaż nie dorastałem z jego siostrami lub kuzynami, czułem, że dołączyłem do rodziny Davida, związanym nie krwią, ale wspólnym rytuałem żałoby.

Miesiąc po powrocie do domu powoli zaczęliśmy znowu czuć się normalnie. Tęsknota za członkami naszej rodziny, którzy odeszli, stała się regularną częścią codziennego życia, a nie wszechogarniającym doświadczeniem. Dla mnie poczucie wspólnoty, dzieląc ból żalu - zarówno na naszym ślubie, jak i na pogrzebie Jenn - to były dwie chwile, kiedy poczułem, że wspomnienia naszych bliskich wzmacniały moje życie, a nie je umniejszały.

W miarę upływu czasu coraz mniej martwię się o narastającą falę smutku, która mnie przytłacza, zaskakuje, zawstydza lub tłumi inne chwile w moim życiu. W końcu fala moich emocji się uspokoi i znowu będę w stanie przewidzieć wzorce pogodowe.