Czego się dowiedziałem, kiedy rzucił mnie mój terapeuta

chmura deszczowa klienta terapeuty

„Myślę, że to powinna być nasza ostatnia sesja” - powiedziała moja była terapeutka Leslie.





'Co? Czemu?' Zapytałam.

Moje brwi zmarszczyły się, a serce zaczęło walić. W ciągu zaledwie kilku sekund mój umysł szybko wyczarował możliwości i wywołujące niepokój pytania.





Czy miała mnie dość? Czy zrobiłem coś, co ją obraziło? Czy był jakiś problem z moim ubezpieczeniem?

„Zrobiłeś duży postęp” - odpowiedziała. „Nie sądzę, że mogę Ci już pomóc”.



Przez chwilę poczułem ulgę. Nie zrobiłem nic złego.

Potem się zdenerwowałem. Wspomniała, jak dobrze sobie radzę na innych sesjach, ale jej decyzja nadal wydawała mi się nagła.

Nie byłem gotowy, aby przerwać terapię. Nie wiedziałem, czy mogę zrobić postępy na własną rękę. Moje objawy nadal były znacznym obciążeniem w moim życiu. Czułem się, jakby mnie wycinała, nie biorąc pod uwagę tego, jak się czuję.

„Ale nadal chcę złagodzić objawy” - odparłem. „Chcę osiągnąć większy postęp”.

„Masz teraz umiejętności, aby samodzielnie poczynić postępy” - powiedziała. Jej głos był taki zen i kojący. Zmniejszyło to mój niepokój. Jednak nadal analizowałem sytuację.

Westchnąłem i odwróciłem od niej wzrok. Potem zacząłem stukać piętą w dywanik i rozejrzeć się po pokoju. To był jeden z wielu sposobów, w jaki moje ciało wykrzywiało się, kiedy intensywnie myślałem.

Może była też jakaś podświadoma część mnie, która po raz ostatni chciała zabrać się do biura. Był tak ogólny, jak przychodzą gabinety terapeutów - szare kanapy i kilka tanich obrazów na ścianach - ale przywiązałem się do tego. To było miejsce, w którym nauczyłem się radzić sobie z wyzwaniami i stać się lepszą wersją siebie.

Mieszanka emocji przebiegała przez mój umysł. Mój terapeuta mnie rzucił, ale nie bez powodu. Czułem się dumny z moich widocznych osiągnięć, ale sfrustrowany brakiem zgody i perspektywą konieczności szukania nowego terapeuty.

- Cóż, nie zgadzam się - powiedziałem, starając się ukryć, jak bardzo byłem zirytowany. „Czy jest coś, co mogę zrobić, aby zmienić zdanie?”

„Nie”, odpowiedziała. 'Przepraszam.'

To było to. Uścisnęliśmy sobie ręce i po raz ostatni wyszedłem z jej gabinetu.

Nie byłem pewien, jak mam przetworzyć to, co się stało. Na początku nie podobało mi się Leslie. Z powodu jej decyzji nie byłem teraz pewien, co muszę zrobić, aby kontynuować poprawę i zająć się somatycznymi objawami mojej choroby psychicznej.

Gdybym znalazł nowego terapeutę, czy odesłałby mnie z tych samych powodów, co Leslie? Czy to była granica postępu, jaki mogłem zrobić w terapii?

Aby odpowiedzieć na te pytania, szukałem nowego terapeuty i znalazłem Petera. Podczas naszej pierwszej sesji opowiedziałem mu, co się stało z Leslie.

- Wygląda na to, że zrobiła ci przysługę - powiedział Peter.

Ta odpowiedź zdezorientowała mnie. Jak pozwolenie klientowi odejść mogło być przysługą, jeśli klient nie był gotowy do odejścia?

'Co masz na myśli?' Zapytałam.

jak skonfrontować się z patologicznym kłamcą

„Mogła trzymać cię w pobliżu i doić za pieniądze, wiedząc, że nie może nic więcej dla ciebie zrobić” - wyjaśnił Peter. - Przyznała, że ​​woli i pozwoliła ci odejść. To było dobre z jej strony.

Większość z tego miała dla mnie sens. Nadal uważałem, że Leslie poradziłaby sobie z zakończeniem naszego związku lepiej niż ona, ale czułem się winny z powodu urazy. Zachowywała się przyzwoicie, ale do tej pory tego nie widziałem.

Jednak nie do końca rozumiałem sytuację. Co Piotr miał na myśli mówiąc o „preferencji”? Peter wiedział, że byłem zdezorientowany, więc kontynuował swoje wyjaśnienia.

„Spójrz, niektórzy ludzie, w tym terapeuci, myślą, że terapia służy jedynie wydostaniu się z lasu i daniu umiejętności samodzielnego zrobienia tego. Kiedy już dotrzesz do tego punktu, nie sądzą, że ma powód, by kontynuować. Inni ludzie myślą, że terapia to podróż na całe życie. Zawsze chcą pracować nad sobą i nie mają nic przeciwko płaceniu dodatkowego ciasta, więc zostają tak długo, jak mogą. Niektórzy terapeuci myślą w ten sam sposób, więc pozwalają swoim klientom zostać na czas nieokreślony. Inni tego nie robią, więc ostatecznie wypuszczają wszystkich swoich klientów ”.

„Więc jestem jedną z tych osób?” Zapytałam. „Jeden z ludzi na całe życie?”

Peter odchylił się na krześle i uśmiechnął.

„Bingo!” odpowiedział.

Wtedy zdałem sobie sprawę, że mogę kontynuować terapię tak długo, jak chcę. Wszystko, co musiałem zrobić, to pracować z terapeutą, który tak jak ja uważał terapię za podróż na całe życie. Na szczęście Peter pasował do mnie, więc moja podróż trwała dalej.

Jeśli jesteś na terapii przez długi czas, coś takiego może ci się przydarzyć. Wiedz, że wszystko jest w porządku. Znalezienie nowego terapeuty jest uciążliwe. Ale jeśli chcesz kontynuować, warto.

Jeśli chcesz, aby proces przełączania był łatwiejszy, rozważ użycie pliku terapia online sieć jak Talkspace . Odkąd jestem klientem Talkspace, dwukrotnie zmieniałem terapeutę. To było szybkie i łatwe.

Zamiast przeszukiwać bazy danych ubezpieczeń zdrowotnych i umawiać się na osobiste spotkania w całym mieście, administrator przeprowadził za mnie zmianę. Aby oszczędzić sobie procesu opowiadania historii mojego życia i historii zdrowia psychicznego, pozwoliłem następnemu terapeucie uzyskać dostęp do moich transkrypcji z moim poprzednim terapeutą. W sieci zapisano moje informacje rozliczeniowe, więc nie musiałem ich ponownie wprowadzać ani wypełniać żadnych formularzy.