Nie byłem na terapii jako dziecko, ale powinienem

nastoletnia kanapowa terapeutka

Chociaż Talkspace nie jest dostępny dla osób poniżej 18 roku życia, zdajemy sobie sprawę, jak ważne jest zapewnienie wsparcia rodzicom dzieci z problemami psychicznymi.





Jako nastolatek w liceum nie czułem się dobrze.

Zawsze byłem zły i nieszczęśliwy. Czułem się przytłaczająco smutny, beznadziejny i samotny. Spędziłem denerwującą ilość czasu na myśleniu o samobójstwie. Uderzałem w ściany, aż krwawiły mi kostki. Miałbym coraz częstsze załamania psychiczne.





Ale nie wiedziałem dlaczego. I nie wiedziałem, co z tym zrobić.

Nikt, kogo znałem, nie powiedział, że czuli się podobnie i nie słyszałem, żeby ktokolwiek czuł się wyjątkowo smutny bez wyraźnego powodu. Nawet nie słyszałem, żeby ktokolwiek, kogo znałem, popełniał samobójstwo. Myślałem, że słowo „przygnębiony” jest po prostu synonimem smutku. Nie miałem wyjaśnienia, co się działo w mojej głowie. Czułem się całkowicie uwięziony, bez nikogo, z kim mógłbym porozmawiać, nikogo, kto by zrozumiał.



Ponieważ nie rozumiałem siebie i nie potrafiłem wyrazić słowami, terminami ani definicjami tego, jak się czułem, miałem regularne ataki paniki. W nocy, kiedy przejmowały mnie ponure i zagmatwane myśli, szlochałam, drżałam i pociłam się, moje serce biło szybciej. Nie rozumiałem, co się dzieje. Myślałem, że jestem szalony.

mieszkanie z dwubiegunową żoną

Pewnej nocy moja mama weszła do mojego pokoju i przytuliła mnie, kiedy się kołysałem, trząsł i płakałem. Wiedziałem, że czasami spotykała się z terapeutą i chodziła na spotkania grupowe, aby pomóc uporać się z uzależnieniem mojego brata od narkotyków. Myślałem, że to jest coś, przez co przechodziła, nie ja.

W końcu zapytała, bardzo delikatnie, czy chciałabym z kimś porozmawiać.

„To mogłoby pomóc” - zachęcała mnie. „Możesz powiedzieć wszystko, co przyjdzie ci do głowy, cokolwiek. Możesz opowiedzieć im wszystko o swoim samopoczuciu. Zrozumieją ”.

W chwili mojej słabości zgodziłem się, że może to pomoże. Coś w moim życiu musiało dać.

co oglądać w depresji

Ale następnego dnia mój gniew ponownie zagłuszył mój smutek głęboko w głąb mnie. Moja mama podążyła śladami poprzedniego wieczoru, pytając, czy nadal chciałbym z kimś porozmawiać, czy powinna zacząć szukać ludzi w okolicy.

- Nie ma mowy - zadrwiłem z niej. Jej głowa opadła z rozczarowania. „Nie mam zamiaru rozmawiać z jakimś psychiatrą”. Wyplułem to ostatnie słowo.

Oprócz mamy nie znałam nikogo, kto chodził na terapię. Często mówiła o tym, jakie to normalne, jak pomocne może być dla wszystkich, bez względu na ich problem. Nie sądziłam, że jest jakiś problem z pójściem na terapię, ale byłam przerażona myśląc, że może być ze mną problem, że prawda wyjdzie na jaw i zostanę nazwana tym, kim założyłem, że jestem: „szalony”.

Z powodu tego strachu nie poszedłem na terapię, kiedy byłem w liceum. Zajęło mi jeszcze około pięć lat i śmierć mojego brata, żeby się tam dostać. Kiedy to zrobiłem, natychmiast pożałowałem całego swojego wahania i odpychania.

Po moim wyjeździe moje bolesne lata młodzieńcze w końcu nabrały sensu. W szkole średniej byłem poważnie przygnębiony. Mimo że wciąż byłem młodym dwudziestokilkulatkiem, w końcu mogłem zrozumieć, na co cierpiałem. Moje myśli i uczucia nabrały sensu. Wiedziałem, jaka była przyczyna. Zrozumiałem głębię i złożoność moich głęboko zakorzenionych emocji i nauczyłem się mechanizmów radzenia sobie.

Co najważniejsze, dowiedziałem się, że nie jestem sam. Czułem się uwięziony w mojej głowie przez tak długi czas, uwięziony pod wściekłością i bólem. W końcu mogłem otwarcie mówić o swoich uczuciach, jak nigdy wcześniej; W końcu udało mi się mieć Aha! chwilę o tym, dlaczego jestem taki jaki jestem.

Patrząc wstecz, chciałbym, żeby ta smutna, przerażona dziewczyna miała odwagę zmierzyć się ze swoimi demonami, zamiast im zaprzeczać. Każdy aspekt mojego życia miałby o wiele więcej sensu. Głębiej zrozumiałbym, kim jestem jako osoba, że ​​nie ma ze mną nic złego, że nie ma nic złego w uczuciu smutku, złości lub samotności. Wiedziałbym, że są sposoby, aby mi pomóc, zachęcić mnie do radowania się życiem.

Byłbym uzbrojony w terminy, które określały, przez co przechodzę: kliniczna depresja, ataki paniki, trauma. Mógłbym mieć lepsze relacje z mamą, ponieważ nie tonęłabym w złości. Byłbym w stanie otwarcie mówić o swoich myślach samobójczych, zamiast być z nimi sam, mając nadzieję, że nigdy nie potraktuję ich zbyt poważnie. Zrozumiałbym, że te myśli często towarzyszą depresji, że wcale nie byłem „szalony”, myśląc o nich.

brak snu powoduje depresję

Wszystko, co mogę zrobić, to być wdzięcznym, że teraz rozumiem, że nie wytrzymałem dłużej bez zidentyfikowania trucizny w moim mózgu. Teraz staram się zachęcić innych ludzi do stawienia czoła swoim demonom i zmaganiom, raczej wcześniej niż później. Nie warto ignorować swoich myśli ani udawać, że nie ma Twoich uczuć. Nawet w bardzo młodym wieku ważne jest, aby wiedzieć, że nie jesteś sam.