Toksyczna miłość: związek, który prawie mnie rozerwał

Kobieta sama w Nowym Jorku z budynkami

Ten kawałek jest częścią naszego Najciemniejszy dzień seria, zbiór opowiadań ludzi, którzy przeszli przez najgorszą chorobę i teraz oświetlają drogę innym.





Musi istnieć możliwość spędzenia wczesnych lat dwudziestych w sposób, który nie budzi późniejszego żalu. Wiedząc, jak to jest być, powiedzmy, 22-latkiem, świeżo upieczonym absolwentem college'u i niedawno wprowadzonym do szkoły chłopakiem, który przedwcześnie przerwał naukę, trudno mi sobie wyobrazić. Niektórzy ludzie muszą mieć siłę charakteru, szczęście lub jakąś kombinację, aby przeskoczyć etap rozwoju odrzucenia życia, gdy tylko stanie się on twoim własnym. Jestem ich ciekawa.

Kiedy miałem 22 lata, postanowiłem porzucić swoje życie z najbardziej nieodpowiednią osobą, jaką spotkałem do tej pory.





Ostatnio myślałem o tym okresie mojego życia, kultywując co Joan Didion wzywa do szacunku do siebie lub odwagi, by przyznać się do własnych błędów. Odwaga posiadania tego błędu musi oznaczać, że liczę się z tym, co na początku w nim widziałem. Cóż, był nieco czarujący, w książkowy sposób z silnym akcentem z południowej Indiany. Dużo czytał i miał duże słownictwo. Była w nim słodycz. Był ogólnie przyjazny. Przypuszczam, że to pozytywne cechy.



Poznaliśmy się, gdy miałam 21 lat, a on 26, na warsztatach poetyckich. Było to w okresie „on-again / off-again” na studiach licencjackich z filozofii na naszej uczelni. Zaczął flirtować. Zaczęło się od żartu. Potem zaczął komplementować wiersze, które oddałem na zajęcia. Niedługo potem powiedział mi, że jestem piękna. Wyczułem, w zupełnie nierozwinięty sposób, że wślizgnął się w każdą lukę w moim zrozumieniu tego, kim jestem i skąd pochodzę. Był wystarczająco uwielbiający i na tyle nie do zaakceptowania, by być całkowicie doskonałym.

jak radzić sobie z atakami lękowymi

Nie można powiedzieć, że jest atrakcyjnym konwencjonalnie. Mój tata pozwolił sobie na jedną krytykę i to nadało temu chłopakowi przezwisko: „Ichabod”. Wyglądał jak stare odbitki Ichabod Crane - tylko w nowoczesnym stroju. Był bardzo, bardzo wysoki i chudy, z długim, kręconym kucykiem, który między praniem stawał się coraz bardziej mętny i mętny. Miał wielkie niebieskie oczy szeroko otwarte przez twarde kontakty. Miał na sobie codzienny mundur składający się z dżinsów Levis, niebieskich lub czarnych t-shirtów Hanes i trampek Converse, wszystkie kupione w sklepach z używaną odzieżą. Był inny niż wszyscy, których znałem, nawet nieco odlegli postacie w naszym liberalnym miasteczku uniwersyteckim. Dopiero rok wcześniej dowiedziałem się, co znaczy burżuazja. Na pewno nie był burżua. Myślę, że jest słodki, pomyślałem. Zaczęliśmy się spotykać.

Nie powiedziałby mi, co zrobił dla pieniędzy. Wciąż byłem zanurzony w moim życie studenckie który był swego rodzaju rajem. Czytałem bez końca, pisałem gazety i wiersze, grałem w sztukach, a wszystko to w towarzystwie ciekawych ludzi iw pięknej scenerii. Ale to miało się skończyć. College miał być przygotowaniem. Ale przygotowanie do czego? Unikałem rozważenia tego pytania.

Wczesne lata dwudzieste to trudny okres psychologiczny. Ukochana przyjaciółka i współlokatorka ukończyła szkołę, wróciła do domu do swojej rodziny i szybko zdiagnozowano schizofrenia . Jest to czas, w którym umysł zostaje złapany między okresem dojrzewania a dorosłością, aw niektórych przypadkach, gdy wyzwalane są demony genetyczne. Ze względu na środowisko istnieje nadmierna presja, aby znaleźć miejsce w konkurencyjnym społeczeństwie. Ukrywanie było opcją, której wcześniej nie brałem pod uwagę. Znalezienie bezrobotnego, dziwnie wyglądającego, nieoczekiwanego, antykapitalistycznego, byłego chłopaka z filozofii, nagle wydawało się szczęściem.

Nie pomyślałem o tym, co robię, jako o rezygnacji. Pomyślałem, że może miał sposób patrzenia na świat, z którym nie zostałem wcześniej przedstawiony. Pochodzę z przemysłowego miasta pośrodku pól uprawnych. Nie jest tam nic niezwykłego, aby spotkać starszych mężczyzn, którym brakuje palców w wyniku wypadków w rolnictwie lub fabryce. Ciężka praca była jedną z największych cnót mojej młodości. Ale może wszyscy zostaliśmy oszukani?

To prawda, że ​​przypominał postać głupca z każdej bajki o znaczeniu ciężkiej pracy, jaką kiedykolwiek czytałem. Podczas gdy posłuszna i nudna mrówka pracowała przez długie godziny, on był wylegującym się konikiem polnym grającym na skrzypcach. Wylegiwał się na swoim materacu futonowym na podłodze, brzdąkając na gitarze, mówiąc o tym, jak żałuje ludzi, uciskanych protestancką etyką pracy. Żałował ludzi, którzy cenili amerykańskie luksusy, takie jak samochody i nowe ubrania. Żałował ludzi, którzy marnowali pieniądze na emeryturę, kiedy mogli umrzeć każdego dnia.

Kiedy zaprosiłem się na jego planetę (moja dzierżawa dobiegła końca, skończyłem szkołę, nie chciałem się przeprowadzać do domu, to tylko na kilka miesięcy), nie zdawałem sobie sprawy, w co się rzucam. Nie wiedziałem, że odmowa bycia częścią kultury, w której żyjemy, nawet jeśli ta kultura może być głęboko wadliwa, jest rodzajem szaleństwa.

Przez chwilę był nieśmiały, jeśli chodzi o swoją pracę, ale w końcu, być może, kiedy się wprowadzałem, powiedział mi, co robi dla pieniędzy. Kupował i sprzedawał śmieci. Pisnął w wybranym stanie ubóstwa.

Zaczęliśmy wsuwać się w rutynę wspólnego życia. Czasami chodziłem tam w sobotnie poranki, kiedy szukał towarów. Zabytkowe zabawki, ceramika i bransoletki z bakelitu, które przyniósł do domu, były ułożone w pudełkach w kuchni. Całe mieszkanie było ponure i nie próbowałem go naprawiać. Nie sądził, żeby to było ponure. Z podziwem mówił nie tylko o mnie, ale także o swoim klimatyzatorze, lodówce i prymitywnym prysznicu z włókna szklanego.

Odcięłam zawsze długie włosy. Przybrałem na wadzę. Kupiłem wszystkie artykuły spożywcze, a on zapłacił czynsz. Zacząłem pracować w irlandzkim barze, który płacił więcej niż restauracja tybetańska, w której pracowałem. Pierwszej nocy odebrał mnie. Kiedy pożegnałem się z nowymi współpracownikami, powiedział: „Wszyscy są alkoholikami”. Zacząłem też pić po zmianie. I jak moi współpracownicy, czasami podczas mojej zmiany. Przed pracą siadałem na podwórku, kilka książek ułożonych obok mnie jako balast, patrzyłem na mój pusty zeszyt i nie pisałem.

testy na demencję i alzheimera

Mówił mi dalej, że jestem genialny. Budziłem się ze snu i opowiadałem mu o tym, a on mówił: „Twój wspaniały mózg, Laura, Twój niesamowity mózg!” Mówił mi, że cały czas jestem piękna, mimo że miałem okropną fryzurę, pasującą tylko do ubrań, które niedawno znalazłem na wyprzedaży na podwórku, i dużo płakałem. Nie czułam się piękna. Często głaskał mnie po włosach, jakbym był ukochanym zwierzakiem.

Oboje mieliśmy zostać pisarzami. Mówienie sobie nawzajem o naszych pomysłach było jednak tak satysfakcjonujące, że tak naprawdę nie było potrzeby publikowania czegokolwiek poza naszymi drzwiami. Nie wiedziałem jeszcze, że bycie pisarzem wymaga dyscypliny, planowania i ambicji. Nie było sposobu, abyśmy jakoś zostali pisarzami bez pracy związanej z pisaniem.

Na początku myślałem, że żyję wersją artystycznej fantazji. W młodszym roku miałam zajęcia z literatury modernistycznej i całkowicie zafascynowały mnie Djuna Barnes, Mina Loy i H.D. a także kreatywne kobiety, które w latach dwudziestych wprowadzały i wyjeżdżały z Paryża oraz swoje życie. Ten chłopak był tak daleko, tak nieodgadniony dla mojej rodziny, tak słodki i rozmowny, że mogłam sobie powiedzieć, że to prawie jak spotykać się z kobietą i mieszkać w obcym kraju, być z nim.

Zaoszczędziłem kelnerki na wycieczkę do Francji. Nie uratował żadnego. Mniej więcej rok po tym, jak zamieszkaliśmy razem, zrezygnował z mieszkania i wyjechaliśmy na miesiąc do Europy. Zapłaciłem. To było piękne i interesujące, ale ostatecznie bez znaczenia. Wróciliśmy. Ja zostałam z rodzicami, a on ze swoimi. Przeprowadziliśmy się razem do Indianapolis, leżąc na aplikacji do mieszkania o fikcyjnych pracach, chociaż szybko ją dostałem.

Bieda traciła swój urok i prawość. Zacząłem rozumieć, że nie tylko wybrał to życie, ale że nie był zdolny do niczego innego. Zaczynałem mieć pierwsze przebłyski świadomości, że stawianie oporu światu może być słuszne i dobre, jeśli jest to aktywny opór. Ale opieranie się światu poprzez porzucenie go jest rodzajem smutku, zranienia, złości i bezwładności, które najlepiej można nazwać depresja .

Nigdy nie walczyliśmy. Byłem z tego dumny, ale teraz wiem, jakie to było niezdrowe. Pewnego dnia, gdy dotarło do mnie, że nie jestem w dobrej sytuacji, zacząłem płakać i nie mogłem przestać. Za oknami drugiego piętra naszego mieszkania padał zimny deszcz. Nie wiem, co nagle się we mnie wyrwało, ale miało coś, czego nie potrafiłem wyrazić. Poszedłem do kuchni i płacząc, zrobiłem ramen. Zszedłem do piwnicy z kwaterami i koszem na bieliznę, płacząc.

Byliśmy w mieszkaniu około roku. Nie mogłem mu powiedzieć, co się stało i nie mogłem przestać płakać. Wczesnym popołudniem powiedział: „Jesteś rozczarowany, ponieważ nie jestem odnoszącym sukcesy biznesmenem”. Po około godzinie powiedziałem: „Jesteś rozczarowany, bo nie jestem bardziej punk rockowy. Albo jakikolwiek punk rock ”. To nie były tak naprawdę nasze problemy.

jak się dowiedzieć, czy jesteś przygnębiony?

Tylko raz groził przemocą. Moja mama była w drodze do nas, a ja stresowałem się sprzątaniem. Jestem pewien, że obecność mojej rodziny, która widziała nasze życie, była dla niego niewygodna. Wiedział, że moja matka nie pochwala naszego związku. W środku mojego dzikiego mopowania i prostowania musiałem poprosić go o pomoc.

Chwycił mnie za gardło, pchnął mnie na blat i dał mi znać, że to sprzątanie to moja sprawa, a nie jego. Byłem wstrząśnięty. Nie wiem, jak zracjonalizowałem ten odcinek, ale tak było. Kto wie, co by się stało, gdybym kiedykolwiek poprosił go o więcej. Poza pochwałami nie miał mi nic do zaoferowania. Nigdy mi nie powiedział, że mnie kocha, prawdopodobnie dlatego, że wiedział, że miłość i odpowiedzialność są ze sobą powiązane.

Nie można nie popełniać błędów, a akceptowanie ich z jasnym okiem jest ważne. Ale wciąż staram się wybaczyć sobie, że go wybrałem. To nie jest najgorszy błąd, w końcu tylko się zraniłem. Ale zranienie się w związku jest również grzechem. Teraz nie mogę uwierzyć, że nie pomogłam tej drogiej młodej kobiecie. Młoda kobieta, którą byłam, miała otwarte serce i dary, którymi mogła się podzielić ze światem. I straciłem lata w apatii z tym głupcem.

To wyobrażanie sobie kogoś innego w mojej sytuacji pomogło mi znaleźć wyjście. Zrozumiałem, że gdybym miał siostrę, a ona tak żyła, współczułbym jej. A potem jej pomogłem.

Zgłosiłem się do szkół wyższych, ale tylko do szkół, które były daleko. Zostałem przyjęty na program w Nowym Jorku, mieście, które wymaga zbyt wiele pracy, aby kiedykolwiek podążał za mną. A on tego nie zrobił.

Jedną rzeczą, której nie brałem pod uwagę, było to, że akurat przeprowadzałem się do światowej stolicy psychoterapii. Z pewnością pomogło to, że rozpoczęcie terapii wcale nie było uważane za dziwne, kiedy przyjechałem i tak ciężko mi było wyjść z tego związku. Wydawało się, że każdy pisarz, którego spotkałem, był na terapii od lat, więc właściwie dlaczego nie zacząć teraz? Myślałem. Od tamtej pory miałem szczęście pracować z kilkoma wspaniałymi terapeutami, którzy pomogli mi dostrzec różnicę między wyobraźnią a złudzeniami. Pomogli mi zrozumieć, że gdziekolwiek jestem, nie muszę zostać.

Odkąd przypomniałem sobie ten okres w życiu, przyszedł mi do głowy rodzaj utopijnej idei. A co by było, gdyby każdy 20-latek w Stanach Zjednoczonych, w ramach rytuału przejścia, poszedł na terapię. Wiem, że to brzmi przesadnie. Ale tak naprawdę, co by było, gdybyśmy wszyscy mieli profesjonalną pomoc w zrozumieniu psychologii i mitów naszych rodzin i kultury, zanim zdecydujemy, z kim i jak żyć? Jestem wdzięczny za pomoc w określeniu własnego charakteru i ograniczeń. Czuję się jak ewangelista, ale naprawdę chciałbym, żeby każdy w tak młodym wieku mógł to zrobić spróbuj terapii i znajdź pomoc, której w końcu zrobiłem.